Film robi wrażenie. Generalnie podczas filmu często przychodzą na usta serdeczne życzenia skierowane pod adresem bandyty na kremlu.
Obejrzeliśmy z żoną do końca, łącznie z napisami końcowymi. Kobiety, które opowiadały swoje losy podczas ataku na Mariupol obecnie przebywają w Kijowie, Niemczech, Holandii... A gdzie, k., choć jedna dziewczyna, która uciekła do Polski? Podobno przyjęliśmy ogromną ilość uchodźców, zresztą widać to na ulicach. Ewidentnie autorom filmu nie po drodze z Polakami.
To bardzo polskocentryczny komentarz. Nawet w obliczu tragedii Ukraińców chcesz ubić interes polegający na potwierdzeniu, że jesteśmy bohaterami. Nie wspominając, że to bardzo egocentryczne (i popularne u polskich mężczyzn, którzy zawsze muszą być w centrum świata) to jest to też podstawowy błąd poznawczy. Nie potrafisz odebrać czyjejś perspektywy bez znalezienia w niej siebie i jakiegoś jej umieszczenia. Słabe to, ale mnie nie dziwi bo mam do czynienia z Wami od urodzenia. Będzie Panu na pewno lżej jak Pan podleczy trochę swoje kompleksy.